Było o marzeniach, będzie o szczęściu.

Było o marzeniach, będzie o szczęściu.

Czym ono właściwie jest? 


Dla mnie szczęście to radość, pogoda ducha ,optymizm i zadowalająca ocena swojego życia. Chyba każdego z nas dopadły kiedyś czarne chmury. Uczucie zwątpienia, pustki czy nawet całkowitego braku sensu życia. 


"Ze szczęściem czasem bywa tak jak z okularami,szuka się ich,
a one siedzą na nosie" - Phil Bosmans. 




Gdy jest się młodym wydaje się, że źródłem błogostanu jest posiadanie pieniędzy. To przecież one zapewniają ludziom godne życie. To dzięki im można spełniać materialne cele i marzenia. Jeździć luksusowym autem, poznawać nowe smaki w najdroższych restauracjach, zwiedzać najdalsze zakątki Świata. Niestety niektórzy nigdy nie wyrastają z tej "błędnej hierarchii wartości ".
Warto zastanowić się w jakich okolicznościach i w jakim towarzystwie uśmiech nie schodzi z twarzy a serce bije szybciej.
Ja mam swoje jasno wytyczone główne źródła radości.



Pierwszym jest MIŁOŚĆ, w każdej postaci. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić jak wyglądałby bez niej Świat. To ona daje człowiekowi chęć do życia i pozwala widzieć więcej, pozwala widzieć sercem. Człowiek potrzebuje człowieka i nawet najpiękniejszy zachód słońca na rajskiej wyspie straci cały urok w samotności.

Drugim niepodważalnym źródłem radości są DZIECI.Moje, Wasze, nieważne! Są szczere, spontaniczne i pełne energii. Dzielą się swoim optymizmem i nie przejmują "drobiazgami". Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze zapominam przy nich o problemach. Bez zastanowienia zamieniłabym przejażdżkę luksusowym Porsche, na wyścigi rowerowe w towarzystwie najmłodszych.

Szczęście może przybierać różne postacie, czasem są to drobiazgi jak np. jedzenie. Słodycze to moja odwieczna słabość. Nie potrafię sobie odmówić. Powiedzmy sobie szczerze, wszelkie próby zdrowego odżywiania z całkowitym wyeliminowaniem słodkości kończyły się klęską. Instagramowo-Facebookowa moda na umięśnione opalone pupy w leginsach bez grama tłuszczu i restrykcyjne diety do mnie nie przemawiają! Nie wyobrażam sobie popołudniowej kawy bez kawałka dobrego ciasta.
Wypieki wykonane przy pomocy przyjaciół czy rodziny smakują tysiąc razy bardziej niż deser w ekskluzywnej kawiarni.

O czwartym punkcie niestety nie mogę napisać publicznie Ale mąż na pewno się domyśla
Jestem prawdziwą szczęściarą bo niczego mi nie brakuje. 

Pamiętajcie, że czasem wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i wyciągnąć rękę po swoje SZCZĘŚCIE





Wszystkie zdjęcia wykonała nam Patrycja Hachuj, Studio LENS :) BARDZO DZIĘKUJEMY ZA CUDNĄ SESJĘ!!! :*

Komentarze

Popularne posty