Było o marzeniach, będzie o szczęściu.
Było o marzeniach, będzie o szczęściu.
Czym ono właściwie jest?
Dla mnie szczęście to radość, pogoda ducha ,optymizm i zadowalająca ocena swojego życia. Chyba każdego z nas dopadły kiedyś czarne chmury. Uczucie zwątpienia, pustki czy nawet całkowitego braku sensu życia.
Gdy jest się młodym wydaje się, że źródłem błogostanu jest posiadanie pieniędzy. To przecież one zapewniają ludziom godne życie. To dzięki im można spełniać materialne cele i marzenia. Jeździć luksusowym autem, poznawać nowe smaki w najdroższych restauracjach, zwiedzać najdalsze zakątki Świata. Niestety niektórzy nigdy nie wyrastają z tej "błędnej hierarchii wartości ".
Warto zastanowić się w jakich okolicznościach i w jakim towarzystwie uśmiech nie schodzi z twarzy a serce bije szybciej.
Ja mam swoje jasno wytyczone główne źródła radości.
Pierwszym jest MIŁOŚĆ, w każdej postaci. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić jak wyglądałby bez niej Świat. To ona daje człowiekowi chęć do życia i pozwala widzieć więcej, pozwala widzieć sercem. Człowiek potrzebuje człowieka i nawet najpiękniejszy zachód słońca na rajskiej wyspie straci cały urok w samotności.
Drugim niepodważalnym źródłem radości są DZIECI.Moje, Wasze, nieważne! Są szczere, spontaniczne i pełne energii. Dzielą się swoim optymizmem i nie przejmują "drobiazgami". Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze zapominam przy nich o problemach. Bez zastanowienia zamieniłabym przejażdżkę luksusowym Porsche, na wyścigi rowerowe w towarzystwie najmłodszych.
Szczęście może przybierać różne postacie, czasem są to drobiazgi jak np. jedzenie. Słodycze to moja odwieczna słabość. Nie potrafię sobie odmówić. Powiedzmy sobie szczerze, wszelkie próby zdrowego odżywiania z całkowitym wyeliminowaniem słodkości kończyły się klęską. Instagramowo-Facebookowa moda na umięśnione opalone pupy w leginsach bez grama tłuszczu i restrykcyjne diety do mnie nie przemawiają! Nie wyobrażam sobie popołudniowej kawy bez kawałka dobrego ciasta.
Wypieki wykonane przy pomocy przyjaciół czy rodziny smakują tysiąc razy bardziej niż deser w ekskluzywnej kawiarni.
O czwartym punkcie niestety nie mogę napisać publicznie Ale mąż na pewno się domyśla
Jestem prawdziwą szczęściarą bo niczego mi nie brakuje.
Pamiętajcie, że czasem wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i wyciągnąć rękę po swoje SZCZĘŚCIE
Czym ono właściwie jest?
Dla mnie szczęście to radość, pogoda ducha ,optymizm i zadowalająca ocena swojego życia. Chyba każdego z nas dopadły kiedyś czarne chmury. Uczucie zwątpienia, pustki czy nawet całkowitego braku sensu życia.
"Ze szczęściem czasem bywa tak jak z okularami,szuka się ich,
a one siedzą na nosie" - Phil Bosmans.
a one siedzą na nosie" - Phil Bosmans.
Gdy jest się młodym wydaje się, że źródłem błogostanu jest posiadanie pieniędzy. To przecież one zapewniają ludziom godne życie. To dzięki im można spełniać materialne cele i marzenia. Jeździć luksusowym autem, poznawać nowe smaki w najdroższych restauracjach, zwiedzać najdalsze zakątki Świata. Niestety niektórzy nigdy nie wyrastają z tej "błędnej hierarchii wartości ".
Warto zastanowić się w jakich okolicznościach i w jakim towarzystwie uśmiech nie schodzi z twarzy a serce bije szybciej.
Ja mam swoje jasno wytyczone główne źródła radości.
Pierwszym jest MIŁOŚĆ, w każdej postaci. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić jak wyglądałby bez niej Świat. To ona daje człowiekowi chęć do życia i pozwala widzieć więcej, pozwala widzieć sercem. Człowiek potrzebuje człowieka i nawet najpiękniejszy zachód słońca na rajskiej wyspie straci cały urok w samotności.
Drugim niepodważalnym źródłem radości są DZIECI.Moje, Wasze, nieważne! Są szczere, spontaniczne i pełne energii. Dzielą się swoim optymizmem i nie przejmują "drobiazgami". Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze zapominam przy nich o problemach. Bez zastanowienia zamieniłabym przejażdżkę luksusowym Porsche, na wyścigi rowerowe w towarzystwie najmłodszych.
Szczęście może przybierać różne postacie, czasem są to drobiazgi jak np. jedzenie. Słodycze to moja odwieczna słabość. Nie potrafię sobie odmówić. Powiedzmy sobie szczerze, wszelkie próby zdrowego odżywiania z całkowitym wyeliminowaniem słodkości kończyły się klęską. Instagramowo-Facebookowa moda na umięśnione opalone pupy w leginsach bez grama tłuszczu i restrykcyjne diety do mnie nie przemawiają! Nie wyobrażam sobie popołudniowej kawy bez kawałka dobrego ciasta.
Wypieki wykonane przy pomocy przyjaciół czy rodziny smakują tysiąc razy bardziej niż deser w ekskluzywnej kawiarni.
O czwartym punkcie niestety nie mogę napisać publicznie Ale mąż na pewno się domyśla
Jestem prawdziwą szczęściarą bo niczego mi nie brakuje.
Pamiętajcie, że czasem wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i wyciągnąć rękę po swoje SZCZĘŚCIE
Wszystkie zdjęcia wykonała nam Patrycja Hachuj, Studio LENS :) BARDZO DZIĘKUJEMY ZA CUDNĄ SESJĘ!!! :*
Komentarze
Prześlij komentarz